wrz 02 2007

walczę


Komentarze: 0
Nadal walczę z wirusami. Do córki dołączył małż. Córa zachrypnięta i zasmarkana, małż ledwo zipie... ja się narazie trzymam, bo ja zwykłam padać na pysk dopiero jak już wszystkich wyleczę i wykuruję. Taka jakaś reakcja organizmu na okoliczności. Jak jest źle z najbliższymi, to ja nie mam prawa chorować. No chyba że choroba duszy, ale to już zupełnia inna historia...
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz