lis 23 2007

bzdurny piątek


Komentarze: 8

Serducho pewnie siedzi i nosa z nowej książki nie wysadza... a ja jeszcze kurdę nie mam, o! I dla relaksu czytam o sprawozdawczości w rachunkowości budżetowej. Wolałabym jednak "Rzeź bezkręgowców"...

Dzisiejszy dzień uświadomił mi, że NIE WARTO być uczciwym i lojalnym. Miękkie serce, twarda dupa czy jakoś tak, nie? Chociaż właściwie dzięki tej całej dzisiejszej sytuacji łatwiej mi będzie zakończyć tę moją dorywczą pracę. Koniec miesiąca to termin ostateczny. Te dzisiejsze słowa prezesa ugodziły we mnie do żywego. Najgorzej dobija taki totalny brak profesjonalizmu w zarządzaniu ludźmi. Takie pyskówki i opierdalanie bez żadnych pytań i próśb o wyjaśnienie to chamstwo i prostactwo. A brak umiejętności dyskusji, czyli między innymi słuchania drugiej osoby nie powinien cechować prezesów... I tyle na ten bzdurny temat. Nie chcę do tego wracać. Chcę, żeby ten miesiąc już się skończył i powiem upragnione "adieu".

Zaglądacie tu jeszcze kochani? Piszę sobie a muzom, czy ktoś to w ogóle podgląda czasem?

31 stycznia 2008, 22:05
No co? Posucha totalna, nic się nie dzieje, a jeszcze nie mogę dodać notki coby Wam przekazać tę niezwykłą wiadomość
27 stycznia 2008, 13:48
hallooooo
30 listopada 2007, 09:08
A ja mam ograniczony dostęp do sieci, więc zaglądam, ale nieczęsto
29 listopada 2007, 18:25
Zaglądacie? Zaglądamy :)
24 listopada 2007, 21:15
A ja bardzo proszę o nie zapraszanie mnie na żadne tego typu imprezy... booosz
24 listopada 2007, 00:08
mnie tu wcale nie ma ;)
23 listopada 2007, 22:23
Ja czytam po cichaczu.
23 listopada 2007, 21:28
...zagląda;) ...

Dodaj komentarz