paź 28 2007

miesiąc mija


Komentarze: 5

No i pierwszy miesiąc pracy prawie minął. I co? I nic... fajnie jest i chciałabym żeby już tak zostało. Nie ma to jak budżetówka! Nie pieklę się z szefostwem o każdą duperelę, nie myślę jakby tu ukryć ich durne pomysły przed UKSem, nie siedzę do wieczora w robocie, nie wracam wściekła i zmęczona, nie myślę w czasie snu o robocie, mam czas na herbatę, kawę i drugie śniadanie, mam czas wyjść do wc... i jeszcze mi za to płacą! I to wcale nie aż tak źle. No i należy mi się urlop, wolne święta, wolne weekendy... No i co? Fajnie mam, nie?

Wczoraj zakupiłam w końcu buty na zimę. Jak ja nie cierpię takich zakupów. Mój małż wykazał się mega cierpliwością. Ja na jego miejscu już dawno uciekłabym ze sklepu daleko, daleko. A on cierpliwie wysłuchiwał moich narzekań, kiwał głową, wybierał, szukał rozmiarów. No cudny ten mój małż!

Rebelka, hasła nie wysłałaś!

xyz_back : :
reb
29 października 2007, 23:08
poszlo
28 października 2007, 19:19
Jak to nie doszedł? To do kogo ja dwa wysłałam? Pisz na sheryll@onet.eu
28 października 2007, 16:07
Bo żaden mail do mnie nie doszedł! Nie wiem na jaki adres ma wysłać :(
28 października 2007, 15:29
No mówiłam sang, że mam fajnie!
28 października 2007, 11:53
Płacą Ci za chodzenie do klopa?...

Dodaj komentarz