Archiwum 06 listopada 2007


lis 06 2007 Buty i stażyści
Komentarze: 6

Widzisz Kinga, ja już mam swoją teorię. Firmy produkujące buty zimowe dążą do bankructwa, to jakieś totalne przekręty, powinno się nimi zająć CBA. Jak do tego doszłam: mi też nie dopinają się na łydce! Moim znajomym też, no to dla kogo oni robią te buty?!

 

To odnośnie zakupów butowych, które przecież mam już za sobą, bo właśnie u Ciebie Kinga nabyłam takie o jakie mi chodziło, a ściślej mówiąc w CCC w jednym z dwóch hiper super marketów. W tym starszym. Właściwie to żeby nie małż to bym nawet na nie nie spojrzała, ale na nodze wyglądają całkiem niegłupio. Boże... notka o butach! Nie!

 

W pracy mam fajnie. Na każdego pracownika przypada jedna stażystka. No to piję hektolitry kawy i herbaty i zamiast pracować jak człowiek to latam do wc co kilka minut, bo żaden pęcherz tego nie wytrzyma. Stażystki większość dnia spędzają w kuchni. Czego one się tam nauczą - nie wiem. No ale tak to właśnie jest, że żadnej odpowiedzialnej pracy stażyście nie dasz, bo jak się już przekonałam, trzeba i tak potem poprawiać, sprawdzać i więcej się przy tym narobię niż bym zrobiła sama. Beznadziejna instytucja ten staż. Dobra, jestem okrutna, ale prawda jest taka, że im zależy na pracy mniej więcej tak samo jak mi (na ich pracy), bo pieniądze, które dostają są jakieś śmieszne. Przychodzą na 3 miesiące, więc nie ma sensu co 3 miesiące uczyć nowych ludzi jakiejś roboty. No to parzą kawę... choć i tego niektórzy nie potrafią. No ale jak rozmawiam dziś z dziewczyną i pytam czy się nudzi, ona mówi, że tak, ale jak była poprzednio na stażu, to miała dużo pracy. Bywało, że miała przepisać na komputerze CAŁĄ stronę pisma... hmm...

 

Dobra, dość idę wyprać malucha, potem ja poleżę w wannie, a potem obejrzę "Azyl". Dziękuję.

xyz_back : : buty